Za niedoskonałość mojego
postępowania
Za nieumiejętność dobierania
właściwych barw
Za omijanie najprostszych dróg
Za ustawianie się tyłem do
światła
Klękam przed cieniem swego boga
Składam kwiaty ma swym grobie
Nareszcie
Syn Ziemi
Nie tylko odchodzi
Lecz także nadchodzi
Najwyższy Bóg
Jest jak dawniej
Podnoszę kwiaty, sadzę je z
powrotem
Przekwitają i rozsiewają nasiona