Cieszy mnie że krwawisz

Tej bezgwiezdnej nocy

Wiem że potrzebujesz

Tylko przyjaciela u Twego boku

Dam Ci więcej

Dam Ci swoje życie

 

Krew zasycha w karmazynową pajęczynę

Dajcie powietrza, oddajcie moje serce

Nie, ja potrzebuję całkiem nowe

Wlejcie dwie krople w moje matowe oczy

Nie, nie krwi, nie flegmy, płynu

Nie wiem, przypominam sobie

 

Cenna cisza

Nadchodzi poranek

Nikt oprócz mnie

Otwieram niebo

 

Bez strachu przed aniołami

Żaden anioł nie wita zmarłego

Bez strachu, że nie ma aniołów

Wszyscy aniołowie zmarli

 

Za masywną kurtyną

Wszelkie obiekty nie mają sensu

Niszczenie i tworzenie

Są jednym w czasie i przestrzeni

 

Nicość jest wszystkim

Tak realna jak lustrzany świat

Dźwięki stoją nieruchomo

Taka jest ostatnia droga

 

Moja śmierć kończy Wszechświat

I nie ma żadnego innego

Zakończyłem istnienie

Czasoprzestrzeń już nigdy się nie zakrzywi


 

 

 

 

 

POWRÓT DO WERSJI ORYGINALNEJ

POPRZEDNI UTWÓRNASTĘPNY UTWÓR
POWRÓT NA STRONĘ TYTUŁOWĄ